pesymistyczny.pl

Kwiatek w kieszeni

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Pamiętam jak przez pół miasta niosłem dla Ciebie zerwany w parku kwiatek. Taki zwyczajny miejski kwiatek, jakich wiele na miejskich klombach. Tak mnie naszło z tym kwiatkiem. Taki imperatyw się we mnie zrodził, że mam go zerwać z tego miejskiego trawnika i do Ciebie, dla Ciebie, go zanieść. Tak się to we mnie zagnieździło, że to będzie dobre. Tak przecież pojmowałem miłość, że ja z tym kwiatkiem przez całe miasto do Ciebie. No, już dobrze, wiem, przez pół miasta. Tak do Ciebie. Tak żeby było miło. Tak żeby Ci było przyjemnie. Żeby pokazać sobie i Tobie jak bardzo Cię kocham.

Niosłem ten kwiat w kieszeni kurtki. Jechałem z nim autobusem. Byłem z nim w barze i tak gdzie następnie piłem z nimi późno w nocy chowając się przed policją. W konspiracji, bo jak powszechnie wiadomo tu w kraju nadwiślańskim nie wolno pić publicznie alkoholu. Widok osobnika pijącego piwo czy wino w publicznym miejscu mogły doprowadzić do śmierci małych dzieci. Bluzgać można publicznie. Pluć na ulicy można, ale napić się alkoholu z przyjaciółmi na parkowej ławce to już nie można. A jak nie wolno, to ja z tym kwiatkiem w kieszeni piłem z kolegami w ciemnym miejscu żeby ludzie a tym bardziej mundurowi tego nie dostrzegli i nie ukarali za niecny występek.

Piłem, rozmawiałem, śmiałem się i myślałem o Tobie. Bo ja zawsze o Tobie myślałem i nadal o Tobie myślę. Myślałem o tym, że już niedługo do Ciebie wrócę. Ten kwiatek przyniosę. I może Ty się do mnie uśmiechniesz. Będziesz szczęśliwa. Wracałem w upojeniu do Ciebie z tym kwiatkiem w kieszeni. Wymięty. Zmarznięty. Pijany.  Zmartwiony, bo bez Ciebie. I radosny, bo do Ciebie. Jechałem. Szedłem. Wracałem do domu. Do Ciebie. Do nas.

Zabrakło mi sił. Przysiadłem na chwile na ławce. Ale chciałem wrócić. Bo z Tobą było najlepiej. Bo tylko Ty się liczyłaś. Bo cały czas to Ciebie chciałem wracać. Bo tylko przy Tobie byłem szczęśliwy. Bo to był sens tych powrotów. I ja z tym kwiatkiem z kieszeni schowanym wracałem by powiedzieć jak bardzie cię kochanie ajlawju. Jak bardzo werymuch. Ja musiałem do domu, choć przecież mogłem zostać i pić dalej z towarzystwem. Nie było przymusu. Choć może i był? Bo ja zawsze wracałem do Ciebie.

A Ty pewnie nawet tego kwiatka nie pamiętasz, co ja go tak przez noc zimna i wrogą w kieszeni niosłem. Przyjęłaś go wtedy ode mnie nawet na niego nie patrząc. Ty tylko tak, że „ładny” i już o nim nie myślałaś. Szybko zapomniałeś. A ja go tak w kieszeni przez noc… bo dla Ciebie go niosłem.

Teraz straciłem wszelką nadzieję, pozostały mi już tylko złudzenia. Choć tego kwiatka pewnie nie pamiętasz, to pamiętaj, że ja kochałem i nadal kocham. I nadal do Ciebie wracam. Każdej nocy z kwiatkiem w kieszeni.

pesymistyczny.pl

Pomiędzy

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Kolejny świt. Otwieram oczy i ponownie dociera do mnie, że żyje. I tak każdego dnia. Wstaje. Ile to trzeba energii z siebie wykrzesać żeby podnieść się z łózka? Dobra stoję. Teraz pierwszy krok, który jest zarazem testem na to, co mnie dziś zaboli. Bo jak powszechnie wiadomo powyżej pewnego wieku to, że coś cię zaboli jest wiadomym znakiem tego, że żyjesz.

pesymistyczny.pl

Optymistyczny pesymizm

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Niby nic mi nie jest, ot normalne życie. Dzień po dniu. Poranki i wieczory. Tydzień za tygodniem. Rok za rokiem. Ale to nie jest życie, to tylko pozór. Nie, nie jest tak źle, czasami nawet bywa tak że mogę śmiało powiedzieć, że jest dobrze. Od wielkiego dzwonu nawet bardzo dobrze, ale zazwyczaj bywa nijako, zwyczajnie.

pesymistyczny.pl

Zrobię to jutro

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Muszę koniecznie stąd odejść. Każdego dnia coraz bardziej pragnę uciec. Zostawić to wszystko poza sobą. Nie rozumiem tego świata. Nie mogę pojąc reguł, które nim rządzą. Ja się zwyczajnie nie nadaje to życia. Muszę jak najszybciej odejść, bo nie chce umierać powoli. Ale cóż, odkładam ostateczne rozwiązanie na później.

pesymistyczny.pl

Destrukcyjna natura

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Mam w sobie gen destrukcji. Jeśli można coś zepsuć, to można być pewnym, że to zrobię. Wszystko niszczę.  Mam do tego wyraźny talent.   Potrafię koncertowo spierdolić na amen wszystko, co w moim życiu jest dobre.  Taki właśnie mam talent. Jestem w tym prawdziwym mistrzem. 

pesymistyczny.pl

Kult zajętości

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

– To naprawdę dziwne. Już od świtu ktoś coś ode mnie chce – powiedział bawiąc się pustym kieliszkiem. – Jak tylko otworze oczy słyszę lub czytam w przychodzących na telefon wiadomościach o kolejnych bardzo istotnych niestety nie dla mnie zadaniach. Czemu na Boga nie mogę się wyspać do południa i obudzić z myślą, że przede mną dwa tygodnie, może miesiąc, rok spokoju od pilnych zadań?

pesymistyczny.pl

7 lipca 2016, piątek

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Wszyscy mówią: nic się nie stało, nikt nie umarł, ludzie się schodzą i rozchodzą. Może ludzie tak mają. Nie znam wszystkich ludzi, możliwe że maja inaczej jak ja. Co mnie do tego. Ja tam nie wiem, nie siedzę w czyjeś głowie, w czyjejś duszy. Dla mnie ważne to co moje. Ja mam zupełnie inaczej niż wszyscy.

pesymistyczny.pl

Czekając…

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Moja codzienność. Czekanie, to z tego składają się moje dni. Przechodzą one w miesiące, potem w lata. Czekam. Każdego dnia na coś czekam. Z wiekiem zrozumiałem, że nie ma w moim życiu nic stałego oprócz czekania. Nie biorę już w tym życiu udziału, nie jestem jego podmiotem. Ja tu tylko obserwuje i czekam.

pesymistyczny.pl

Tęsknie

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Tęsknie za spotkaniami. Za grillem. Za rozmowami. Za alkoholem pitym w nadmiarze. Za powrotami nad ranem. Za niepewnością w odprowadzaniu do domu tej poznanej niedawno. Za nowymi znajomościami. Za pachnącym ziołami i kwiatami wieczornym powietrzem.  Za tym, że mogę gdzieś wyjść i z kimś pomówić. Tęsknienie za mówieniem do innych, takie to dziwne, bo przecież codziennie do kogoś mówię.