Przechodzień dyskryminowany

Obublikował pavvel dnia

Od pewnego czasu przemierzam moje prowincjonalne miasto piechotą i czuje się osobą dyskryminowaną przez kierowców. Rowerzyści mają swoje stowarzyszenia, które dbają o ich bezpieczeństwo i ich prawa. A co ze mną, co z innymi pieszymi, kto nas obroni przez tyranami w samochodach.

 

Zdawałoby się, że do obrony praw pieszego jest powołanych kilka instytucji, które dbają by nie łamane było prawo, które też w zamiarze jego twórców miało chronić przechodniów. Może i tak jest w założeniach, ale naprawdę jest bardzo trudno wyegzekwować od strażników miejskich interwencje w sprawie źle zaparkowanych samochodów nie mówiąc już o tym, że nie ma, co liczyć w tej sprawie na policjantów. A takie samochody utrudniają przechodnią życie. Fakt czasami zjawia się patrol jak jest się bardzo upartym i wydzwania się do nich po kilka razy. Ale najczęściej funkcjonariusze zjawiają się za późno lub ograniczają się do założenia blokady na wskazany przez nas pojazd kompletnie ignorując inne samochody zaparkowane w sposób łamiący przepisy.

 

Wystarczy przysiąść na ławce na centralnej ulicy mojego miasta żeby zobaczyć dziwne zjawisko obojętności strażników miejskich na samochody parkujące w niedozwolonych miejscach lub takie, które jadą sobie spokojne chodnikiem. Trzeba uczciwie przyznać, że w momentach, w których prasa zajmuje się od czasu do czasu tym tematem aktywność funkcjonariuszy zdecydowanie wzrasta. Ale jest to zryw czasowy i już po kilku dniach wszystko wraca do złej normy.

 

Kilka dni temu obserwowałem jak patrol policyjny spokojnie jechał sobie parkową alejką. To w moim mieście norma. Jeszcze nie widziałem jak radiowóz zatrzymuje się obok źle zaparkowanego samochodu. A jadący nim policjanci tak sam z siebie, tak z poczucia obowiązku wypisali mandat łamiącemu prawo. Jest taka ulica na mojej prowincji, przy której jest targowisko miejskie. Jest też tam oczywiście parking, może nie na tysiąc samochodów, ale jednak jest. Tyle tylko, że nie jest tuż przy straganach. A to dla większości kierowców jest straszliwy problem. Stawiają oni samochody dosłownie miedzy sprzedającymi, kupującymi a przechodniami. A niech się odważy, który pieszy, co powiedzieć. Od razu dowie się, wszystkiego o złym prowadzeniu się swoich przodków. Ciekawe, że czym większy i droższy samochód tym bliżej kierujący parkuje i tym bardziej łamie przepisy i tym bardziej agresywny. Jakąś zależność? Nie wiem.

 

Jest w my mieście tuż czy targu most nad rzeczką. Może nie jest to wielgachny most, ale jest. A przepisy wyraźnie stanowią, że na moście nie można parkować. Jednak nikomu z kierowców to nie przeszkadza. Samochody stoją sobie tam spokojnie. I trwa ta sytuacja sobie w najlepsze tak z kilka lat i co, i nic. Czasem pojawi się tam strażnik miejski, czasem policjant, ale częściej na zakupy niż z interwencją. Kilka tygodni temu wydziałem tam nawet radiowóz policyjny spokojnie stojący na trawniku.

 

Jeszcze jedno, nie wiem czy kierowcy wiedza, że jest przepis, który mówi: widząc pieszych na chodniku, oczekujących na przejście przez jezdnię, należy zatrzymać pojazd i pozwolić im bezpiecznie przejść na drugą stronę drogi. Jednak większość kierowców te przepisy ignoruje a pieszy ma do wybory albo czekać nawet kilka minut na dziurę w strumieniu pojazdów lub narażając się na niebezpieczeństwo próbować wymusić pierwszeństwo na samochodach. Ale to drugie to raczej dla odważnych. A wystarczy się na chwile zatrzymać i pozwolić pieszym przejść.

 

Nie mam złudzeń, że coś się zmieni, ale może do kierowców dotrze, że łamią przepisy. Stanowią zagrożenie i dla siebie i dla pieszych. Ja nie paraduje środkiem jezdni i nie rozkładam się z leżakiem na środku skrzyżowania. Więc oczekuje od kierujących takiego samego poszanowania moich praw. I teraz chciałbym te oczywiste prawa przytoczyć, bo może prawo jazdy niektórzy kierowcy robili dawno i łamią przepisy, bo po prostu już nic z przepisów nie pamiętają.

 

Szanowni kierowcy w Polsce nie wolno parkować na trawnikach i na ścieżkach rowerowych! Nie wolno parkować na przystankach oraz obok nich! (zakaz obowiązuje w odległości 15 m od słupka lub tablicy oznaczającej przystanek, a na przystanku z zatoką – na całej jej długości).

 

Kierowco, jeśli już musisz parkować na chodniku to pamiętaj: możesz zaparkować całym samochodem, ale tylko przy krawędzi jezdni (!) i jeśli szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i nie jest mniejsza niż 1,5 m. Rzeczywistość jest jednak taka że trudno znaleźć w moim mieście samochód zaparkowany w taki sposób.

 

Jest jeszcze kilka przepisów. Ale dobrze, niech przynajmniej te będą przestrzegane. Bardzo proszę, bo jeśli nie to będę zmuszony przejść do działań ofensywnych. Zakupie leżaczek i zacznę się opalać na skrzyżowaniach. Choć zapewne wtedy interwencja funkcjonariuszy była by szybka i skuteczna. Bo oni też przecież to kierowcy i żaden pieszy szkodnik nie ma prawa głosu. Smutne, ale prawdziwe.