Odkurzanie przed zamknięciem?

Obublikował pavvel dnia

Bardzo cieszę, że na moją prowincje dotarł handlowy wielki świat. W ostatnich latach powstało w moim mieście mnóstwo nowych sklepów. W zasadzie przy głównej ulicy oraz w centrach handlowych jest reprezentacja wszystkich większych sieci odzieżowych. Do tego należy dodać też wiele większych i mniejszych butików.

 

Ale mam jeden dręczący mnie od dawna problem. Taki handlowo – czasowy problem. Jak większość ludzi niestety żeby kupować musze zarabiać, a żeby zarabiać musze pracować i mój pracodawca pragnie mnie widzieć przy biurku miedzy godzina ósmą rano a czwartą popołudniu. Sklepy w moim prowincjonalnym mieście w większości są otwarte do godziny osiemnastej, więc nie pozostaje mi wiele czasu na zakupy. I nic w związku z tym dziwnego, że zjawiam się w sklepach tuż przed ich zamknięciem. Dla ścisłości nie za dwie minuty przed godzina zamknięcia, ale tak przynajmniej za piętnaście minut.

 

I jak typowy klient mam zawsze jakieś wymagania. A to chce coś przymierzyć, a to chce inny rozmiar a to inny kolor i tak dalej. Wielokrotnie w takiej sytuacji jestem poddawany dziwnemu pressingowi ze strony sprzedawców. Na każdy moje pytanie panienka sprzedawczyni odpowiada w westchnięciem albo z ostentacyjnym spojrzeniem na zegarek. Ja rozumiem, że jest ona tu od rana i chce do domu. Ale ja, na Merkurego, ja chce przecież dać jej zarobić i to, że nie mam czasu na zakupy w ciągu dnia nie jest moją winą, więc wolałbym nie czuć się w jej sklepie jak intruz. Takie fochy jakoś zniosę. W końcu każdy, kto wychował się w PRL i pamięta tamta sklepowa rzeczywistość jest na takie zachowanie uodporniony.

 

Ale prawdziwym hitem dla mnie jest odkurzanie w ostatnich minutach pracy sklepu. Panienka lawiruje sobie spokojnie z wyjącym urządzeniem do sprzątania miedzy klientami, co chwile prosząc ich o odsuniecie się, bo chce wyłapać kolejny paproszek na wykładzinie. Jeśli nie ma w sklepie wykładziny to niczym zdrożnym dla nowych ekspedientów jest ostentacyjne mycie sklepowej podłogi. Panienka jedzie mopem po całej powierzchni sklepu. No i co mi pozostaje, ewakuuje się, bo przecież nawet z samego szacunku dla jej pracy nie będę się z butami ładował na świeżo umytą podłogę. Pisze o sklepach z odzieżą, bo poza spożywczymi właśnie te najczęściej odwiedzam. Ale problem dotyczy w zasadzie wszystkich sklepów.

 

Ja rozumie, że nikt nie chce zostawać w pracy nawet minuty dłużej. Ale czy tak trudno zrozumieć, że ja często mam właśnie te piętnaście minut na zrobienie zakupów? I nie chce czuć się jak intruz. Chce coś kupić a tu panienka sprzedawczyni goni mnie z rurą od odkurzacza po całym sklepie, co chwile wyławiając mi z pod nóg paproszki. I jak tu coś kupić w takich warunkach?

 

Komentarze

  1. Reply~megi
    generalnie teraz prawie wszystko czynne jest jak nie 7 to 6 dni w tygodniu, dla mnie chore jest to, ze ludzie potrafia chodzic po sklepach do 22. wcale mnie nie dziwi to ze sprzedawcy sprzataja juz 15 min przed zamknieciem nie beda przeciez siedziec do 22:30 az szanowna paniusia cos kupi majac na to 7 dni
  2. Reply~Ema
    Jeśli jest napisane, że sklep jest czynny do godziny 18, to mam prawo wejść 17:57 i kupić chociażby mleko, którego zabrakło do kawy. Zakup mleka do kawy nie trwa dłużej niż parę minut, więc o 18 już mnie nie ma. To, czy sobie panienka posprząta, czy nie to już nie moja brocha. Jeśli tak bardzo im przeszkadza fakt, że muszą sprzątać po zamknięciu to proszę się porozumieć z właścicielem. Nie przenoście swoich problemów na klientów. Klient ma prawo przyjść o każdej porze do zamknięcia sklepu, ale ma także obowiązek wyjść o czasie. Jeśli tego nie robi i przedłuża pobyt to zwraca się uwagę i tyle - więc po co tyle jazgotu, sfrustrowane paniusie?
    • Reply~megi
      ma prawo przyjsc o kazdej porze przeciez nikt nie mowi ze nie ale ma tez prawo sprzatac 15 min przed zamknieciem a jak wam to przeszkadza to juz "twoja brocha"
  3. Reply~mak
    ja też pracuję jako sprzedawca i jestem wściekła na klijenta jeżeli ten nia sznuje mnie ja mam być uśmiechnięta jak przez ciebie nie mogę wyjść z pracy - to jak ty nie masz do mnie szacunku to nie wymagaj tego odemnie . ja też mam dom i rodzinę . a z tego co wiem to nawet na "wsiach" są hipermarkety i tam bez problemu możesz sobie zrobić zakupy do 20,00 albo i do 21,00 !!!!
  4. Reply~oho!
    Problem nie jest w tych "panienkach z odkurzaczem", ale w pracodawcy. Jeśli płaciłby za dodatkowe pół godziny sprzątania, ty byłbyś obsługiwany spokojnie do tej 18:00. A może nawet jeszcze trochę po. W przeciwnym wypadku jaki jest sens zostawania po godzinach w pracy, w której zarabia się 1276zł brutto? ;)Ja również kończę pracę dość późno, nie mam czasu na zakupy. Dlatego robię je w weekend lub gdy mam jakiś inny wolny dzień. Fakt, wolałabym, żeby pracownicy byli lepiej szkoleni i dało się jakoś pogodzić moje potrzeby z ich ciężką pracą :)) no ale... To też ludzie.
  5. Reply~Orlanda
    O wow, ale ci się dostało. Ale ktoś tu o czymś zapomina. Sklep dla klienta jest otwarty w określonych godzinach i w tych godzinach powinien być obsłużony. Oczywiście jeśli sklep jest czynny do 18.00 to klient ma go najpóźniej o tej godzinie opuścić. Natomiast sprawa sprzątania sklepu to nie jego problem. To pracownik powinien ustalić z pracodawcą kiedy i jak ma się odbywać przygotowanie stanowiska pracy (sklepu) do pracy. Ja pracuje od 8-16 i o godz. ósmej mam mieć już gotowe stanowisko pracy a więc muszę w pracy stawić się wcześniej aby je przygotować a o 16 mogę skończyć pracę i po tej godzinie je uporządkować. I płaci mi się za te wszystkie czynności a nie jak by myślała sprzedawczyni tylko za obsługę klienta. A jeśli czuje się źle opłacana to może niech nie wini za to klienta tylko pracodawcę.
  6. Reply~ania
    Musisz zrozumieć Pawle,że oprócz Ciebie inni też mają prawo do wolnej chwili, i nie wymagaj od pracownikow sklepów, że specjalnie dla Ciebie zostaną dlużej w pracy. Gdybyś zasmakował pracy w takim miejscu na pewno reagowałbyś inaczej na zachowanie ekspedientów. A za nadgodziny z powodu dłuższego otwarcia sklepu z powodu klienta nikt nie płaci!!!zrozumnie to ludzie!!!
  7. Reply~ce
    Warto zgłosić taki stan rzeczy właścicielowi, by zmienił godziny pracy ekspedientce. Wtedy ma np 0,5 h na posprzątanie sklepu po jego zamknięciu. Ale czy właściciele się nad tym zastanawiają?
  8. Reply~życzliwa
    no cóż:( sama pracowałam w sklepie, więc widzę tą sytuację z całkiem innej strony. Jak mówisz pracujesz do godziny szesnastej. W sklepie zazwyczaj pracuje się do osiemnastej. zazwyczaj, bo nikt nie bierze pod uwagę, że po zamknięciu sklepu trzeba pozamiatać, później pozmywać podłogi, przeliczyć utarg, ściągnąć sprzedaż i zamiast do tytułowej osiemnastej pracuje się do dziewiętnastej. A naprawdę nikt za to nie płaci sprzedawcom:(podliczmy więc godziny mojej pracy 8.30-18.00 = 9 godzin 30 minut dodajmy do tego tą godzinę po pracy = 10 godzin 30 minut Dodać do tego należy jeszcze dojazdy do pracy i z pracy!Zapewne nie pracujesz w soboty i niedziele. My natomiast tak. I nie ma niestety dwóch zmian. Dodam, że mam wykształcenie wyższe (Uniwersytet Jagielloński) niestety bez żadnych znajomości w naszej mieścinie praca jest nieosiągalna. Według niektórych jestem szczęściarą, że mam pracę!Także pozdrawiam i życzę więcej cierpliwości dla pracowników sklepu.
  9. Reply~Gośka
    Szerze to oburzona jestem od dawna kiedy klienci nazywają pracowników sklepów ""Panienka".Bo sami do siebie oczekują szacunku. Nastepna sprawa, to nie pracowników wina że pracodawcy oszczędzając na kosztach nie płacą pracownikom za dodatkowe godziny gdy sklep jest zamknięty.Kilienci z tego nie zdają sobie sprawy ale po zamknięciu trzeba zrobić bardzo wiele raportów, kasę, czasami np w bitiku przeliczyć stan czy nic nie zgineło.Za ten czas pracy nikt nie płaci.Wątpię czy ten klient tak chętnie i z uśmiechem na ustach zostawałby w pracy.Z jego listu wynika że pracuje punktualnie od 8 do 16 dleczego oczekuje od innych pracowników żeby zostawali po godzinach.To nie oni odpowiadają za organizację pracy to należy do obowiazków pracodawców i do nich nalezy kierowac pretensję.
  10. Reply~Julia
    Mysle ze powinienes zorganizowac sobie lepiej czas na zakupy bo jak wchodzisz do sklepu na ostatni moment i jeszcze smecisz to sorry ale jestes intruzem. Nie dajesz zarobic ekspedientce tylko firmie w ktorej ona pracuje. Dziewczyna nie ma placone za nadgodziny i nie musi charowac za friko (ty bys charowal?) poza tym jak sam wiesz stoi w sklepie od rana i ma prawo byc zmeczona i nie ma to nic wspolnego z PRL. Skoro nie odpowiada ci takie traktowanie to idz na zakupy w sobote albo do wielkich galerii handlowych gdzie sklepy sa otwarte do poznych godzin. Rusz troche glowa
  11. Reply~mala
    fajna notka, ale pisze sie "ja rozumiem", a nie "ja rozumie" i tak samo sie mowi.pozdrawiam
  12. Reply~magnolia
    a jakby do Ciebie ktoś po godzinach przyszedł byłbyś milutki, hmm ciekawa jestem. Obsługa też siedzi od 9-18 i też ma zajęty cały dzień i co ona ma powiedzieć... tego już nie bierze się pod uwagę.
  13. Reply~POLISH BABY
    Jak pracowałam w sklepie około 10 lat temu, to pamiętam, że takich klientów jak ty nazywałyśmy PALAN.....TAMI!!!Ja też teraz pracuję do 16-tej i jakoś nie mam nigdy pilnej potrzeby robienia zakupów o godzinach, gdy szykuję się spać ( 21:00 - 22:00 ), a nie chodzić po sklepach za ciuszkami, jak mogę je zrobić np. do 18-tej lub w normalnych godzinach, na luzie w weekend oraz wiedząc, że sprzedawczynie to też ludzie i mają w d... klientów i zyski sklepu, jak jedyne co ich interesuje to uciec wkońcu do domu!!!!!!!
  14. Reply~Anka
    ,,Ale ja, na Merkurego, ja chce przecież dać jej zarobić(...)''Czy ty naprawde myslisz,ze dajesz zarobic sprzedawcy??Chyba raczej wlascicielowi sklepu.Bo wierz mi,sprzedawczyni nie zobaczy z tego ani zlotowki.Pracowalam przez lata w sklepach i ksiazke moznaby o tym napisac.Ale musisz zrozumiec,ze kazdy ma prawo isc do domu po skonczonej pracy.Co bys poczula gdyby na 15minut zanim skonczysz prace szef podsunal ci sterte papierkowej roboty i musialbys zostac dluzej?Bylabys szczesliwa?Watpie..
  15. Reply~doswiadczony sprzedawca
    Sam wiem jak to wygląda, ale troszeczkę szacunku do osób tam pracujących. Ja pracuje do 22, i dziwie się nie którym ludziom jak cha kupić coś jesz e na dwie minuty przed zamknięciem !!, szarpią za drzwi, sa wyzwiska na sprzedawce!!, nawet do ubikacji wyjść nie można bo ON che wódkę i piwo!, jak do 22 t0o do 22 i ja che zakupy!!, Niech się na mnie obrażą klienci co to czytają, ale sprzedawca też człowiek, jak ma być miły dla klienta gdy grzecznie prosząc żeby poczekał chwilkę, ze che się załatwić, wyjść z potrzebą tuż przed zamknięciem ( zaznaczam ze to jedna osoba jest na sklepie ) To ni szarpie za drzwi i mówi jest za 5 minut 22 ja che jeszcze zakupy zrobić!, jak nie wpuściłem, to przed sklepem wyrzucono mi cały kosz ze śmieciami !!!! i musiałem po godzinach zostawać!, sprzątać, tak się klienci odwdzięczają !! z klientem trzeba krótko, dziś za dużo sobie pozwalają i straszą skargami do szefostwa!, szacunku trochę do sprzedawców !!
  16. Reply~expedientka
    Nie prawda! Ty nie rozumiesz!Widać, że nie pracowałeś na podobnym stanowisku. A wiesz jak bardzo denerwujące jest, kiedy klienci przychodzą do sklepu, kiedy za 3 minuty ekspedientka już zamyka?! Nikt jej nie płaci za pozostanie w sklepie po godzinach, żeby umyć podłogę! Wiadomo, że musi wyrobić się z ogarnięciem swojego miejsca pracy do czasu zamknięcia sklepu. Więcej wyrozumiałości!
  17. Reply~orzeszek
    a urzędnicy i tak latają po sklepach w czasie pracy ,wiem to na 100% bo pracuję w delikatesach a niedaleko są biurowce i inne urzędy więc widzę ich non stop w sklepie ale jak człowiek zajdzie do urzędu to albo ich nie ma ( bo są na zakupach ) albo są tak niby zajęte że czasu nie mają jakby je o coś zapytac więc niech nie żądają abyśmy sprzedawcy zostawali po godzinach i dopiero wtedy sprzątały bo w urzędach są od tego sprzątaczki a w sklepach to my musimy same sobie posprzątać.urzędasy o godzinie 14 czy 15 już wychodzą a my mamy dopiero się bawić w sprzątanie po zamknięciu ? a tym bardziej że sklepy są jeszcze otwarte w weekendy a czemu WY nie siedzicie w urzędach w weekendy bo prawda jest taka że to MY nie mamy kiedy załatwiać spraw urzędowych i musimy brać specjalnie wolne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  18. Reply~kasjer
    nie ma co się denerwowac my mamy Taką Panią która przychodzi codziennie czytać gazety przed zamknięciem (pięć minut )po zapoznaniu się z lekturą podchodzi do stanowiska mięsnego wybiera wędliny po 4plasterki najczęściej jest sześć pozycji ,gdy już jest zadowolona z zakupów ,udaje się do kasy ,podaje zniszczoną kartę ,od trzech miesięcy informuje że musi zgłosić do banku problemi i już o 21,15 opuszcza sklep ...i jak się nie denerwować jak zakupy są codziennie Ta pani mieszka blisko sklepu dla niej obojętne jest ,czy to poniedziałek ,czy niedziela lubi nas ,pozdrawiam wszystkich spóżnialskich
  19. Reply~ONA_20
    pracuje w sklepie i nie mam zamiaru zostawać dłużej w pracy żeby posprzątać (bo nikt za to mi nie płaci) po za tym klient nawet nie ma pojęcia ile trzeba się ''namęczyć'' żeby wbić do kasy te parę groszy które wydał
  20. Reply~Sklepowa
    Nienawidze takich ludzi!!!! Tak się składa,że pracuję w Galerii Handlowej w Krakowie, jako jedyna Galeria w Krakowie pracujemy po 13!!! TAK TRZYNASCIE!!!!!!! godzin na dobę!! I nie wyobrazam sobie ,żebym nie sprzątała przed zamknięciem!!! I tak musze przychodzic do sklepu pół godziny wcześniej, gdybym po 22 miała jeszcze sprzatać, liczyć kasę i robić raporty minęło by kolejne pół godziny, może więcej. I kto mi zapłaci za całą dodatkową godzinę w pracy? Pan?Już za pół godziny porannej mam nie płacone!A też mam swoje życie i dziecko, którego nie widzę przez cały dzień!!Pomyśl czasem o innych ludziach, to nie boli. Troche empatii, człowieku. A na zakupy to w sobotę lub w niedzielę( skoro tak jest w Polsce) a nie 15 minut przed zamknięciem!!!A tak na marginesie ciekawe czy zdołasz cokolwiek kupic w 15 miut...
  21. Reply~Krulefna
    powiem tak.pracowalam kiedys w ksiegarni.(sprzedawalismy tez szkolne podreczniki).tuz przed zamknieciem jakies moze dwie minuty wszedl pan, bylam troche zla bo juz jedna noga bylam za drzwiami...ale cos mi mowilo zeby go obsluzyc mimo ze szef nie chcial go juz za bardzo wpuszczac bo bal sie ze bedzie kolejnym nudziarzem ktory pooglada podotyka i pojdzie w diabły...ale nie.gosc w pare minut zostawil u nas 600zl-prawie cala moja owczesna wyplata... z drugiej jednak strony rozumiem ekspedientki ktore po calym dniu meczacej pracy maja dosc i jak najszybciej chca isc do domu..czasem jeden klient juz z rana potrafi tak wkurzyc ze masz dosc na caly dzien. nie powinienis jednak Pavvle narzekac bo ja pracowalam kiedys do 18ej-to dopiero byla sztuka zrobic zakupy czy cos zalatwic!! a ty masz dwie godziny na to skoro konczysz o 16..postaraj sie te panie zrozumiec, choc przyznaje czasem sa strasznie niemile...pozdrawiam i zapraszam do mnie www.pamietnik-krulefny.blog.onet.pl
  22. Reply~Marta
    i tu się mylisz, jesli chodzisz do sklepów sieciowych to zakupy na ostatnią chwilę nie dają pani sprzedawczyni jej zarobić...
  23. Reply~true
    No i wylały się żale sprzedawczyń, ekspedientek, ("panienek" nie napiszę, bo to podobno obraźliwe słowo). Pracuję w przedszkolu, czynnym do 16.30, więc w myśl tej filozofii o 16.15 powinnam wystawić dziecko pani ekspedientki za płot? Myślę jednak, że takie osobiste przepychanki niewiele przyniosą korzyści. Może PIP powinna zająć się sprawą godzin pracy personelu sklepowego i ustalić jakieś minimalne granice czasu po zamknięciu stoiska, za które właściciel sklepu musi zapłacić.
  24. Reply~ona
    Tak tylko nie wiem czy Ty światowcu chciałbyś obsługiwać kogoś przed zamknięciem, wiedząc, że zarobisz tyle samo i nikt za Twój stracony czas tzw nadgodziny nie zapłaci. a od 16 są 2 godziny. a i jeszcze 1000 zł wypłaty....
  25. Reply~5r7pt6
    oCh , w prowicjonalnym mieśćie to się nie przejmuj a co dopiero w naszej wspaniałej Warszawie , w Galerii Mokotów jest to normalne od 21 do 22 odkurzanie ,
  26. Reply~Ania
    Wystarczy postawić się w miejscu drugiego człowieka. Trochę zrozumienia... dla sprzedawców...nie dla kupujących.Ty siedzisz za biurkiem 8h, a wierz mi, że ONI stoją w tym sklepie często po 12h.Jeśli kogoś nie rozumiesz...sam(a) spróbuj...jak to jest.Ja wypróbowałam na własnej skórze, więc wiem- i dlatego zmieniło się moje nastawienie, które było wcześniej dokładnie takie samo jak Twoje.
  27. Reply~Nie feministka
    Real i Saturn..Najbardziej nie lubię jeżdzić do tych dwóch sklepów,powód?Nigdy niczego nie możesz się dowiedzieć,nie wiem jak mają płacone,ale wydaje mi się że od obrotu też.Jeżdzę zazwyczaj wieczorami,bo tylko w tygodniu w póżnych porach mogę-praca.praca....A w wolne wolę się nie wybierać,bo ludzie znależli sobie ciekawy sposób spędzania wolnego czasu w hipermarketach"o zgrozo"Poza tym co chwilę zmienia się obsada takiego sklepu i nigdy nie wiedzą co do czego służy,gdzie to można znaleść itd.Nie jestem typem ciągłego grzebania,przebierania,szukania.Po prostu mam coś kupić to jadę po to i kupuję.Dlatego cenię sobie małe sklepiki,tam mogę coś spróbować dotknąć(w hipermarketach to tylko na degustacji,ale takiej zaproponowanej przez daną firmę,no i gdy widzę jak te dziewczyny stoją za małą przenośną ladą i te pyci pokrojone produkty oferują,nie zawsze z czystymi rękami-to nie mam ochoty nic próbować.Nie raz zdarzyło mi się widzieć jak je pózniej traktują,więc nigdy nic nie "DEGUSTUJĘ")Nie zawsze w takich małych sklepikach jest dobra obsada,ale ja mam już swoje sprwdzone.No i niestety osoby tam pracujęce nie mają płacone od osoby,więc jak idziesz do takiego sklepu to tak naprawdę nie dajesz jej zarobić,tylko podtrzymujesz interes właściciela.A te osoby muszą przed zamknięciem wszystko pomyć,przygotować na następny dzień,bo rano dostawa towaru i nie ma czasu.I tak bardziej im zależy na klientach(od tego zależy ich byt),niż w supermarketach(oni są zdania,że i tak klient przyjdzie-jak nie ten to inny,no i w ogóle nie muszą się starać)Więc jeśli zdarzać ci się będzie kupować w sklepach coś przed zamknięciem,to czasami miły uśmiech i ciepłe słowo pomoże ci na zrobienie zakupów w miłej atmosferze.A kto wie,może się okazać,że to właśnie stanie się najbardziej lubiany przez ciebie sklep,do którego z miłą chęcią będziesz chodził?
  28. Reply~Joka
    Sklepy czynne do 18 były dobre w PRL,kiedy pracowało się do godz.15. Dziś, kiedy pracujemy do różnych godz. nie zdają egzaminu. Pozostają tandetne markety.Może właściciele sklepów włączą samodzielne myślenie.Nie można ciągle brać urlopu by kupić buty, glazurę itp .
  29. Reply~nieśmiała
    w moim, skądinąd ulubionym sklepie mycie szyb w lodówkach, które służą za ladę rozpoczyna się ok 1- 1,5 godz. przed zamknięciem sklepu. lawirowanie między Panią, jej ścierkami i płynami nie należy do przyjemnych. próbuję czasami zagadnąć żartobliwie- "to juz tak późno?", Pani z uśmiechem odpowiada "ale skąd, ale skąd". Nie śmiem już poprosić o kotlety schabowe z kością- najczęściej Pani zaczyna ostentacyjnie składać "dopiero co" umytą maszynę.Podpatrzyłam w ciepłych krajach, że personel przychodzi do pracy kilka chwil przed jego otwarciem i wówczas sprząta, "wypachnia" i jest miło.
  30. Reply~ania
    hmmm trochę egoistyczne podejście. Ty wstajesz od biurka i wychodzisz o 16 (chyba tak napisałeś, nie pamietam) a ona kończy o 18 i nie dziwię sie, że nie ma zamiaru zostawać po godzinach, za co jej nikt nie płaci. Pewnie codziennie ma kilku takich "spóźnionych" klientów jak Ty, a przecież nie można wymagac od innego człowieka, żeby poświęcał swój czas, tylko dlatego, że Ty chcesz przymierzyć kilka koszul. Oni tez mają dom i rodziny i może chcieliby trochę odpocząć. Skoro pracują od 10 - 18 to jak myślisz, kiedy oni maja zrobić zakupy? Moze najlepszym czasem na zakupy odziezowe, byłaby w Twoim przypadku sobota? Mnie tez to irytuje, bo jak dojeżdżam z pracy, wszystkie sklepy w moim miescie sa zamknięte, ale przyzwyczaiłam się i dlatego po sklepach biegam w sobote. Wtedy nikt mi zegarka nie pokazuje..
  31. Reply~niuniek
    nie wiem czemu się tak dziwisz sprzedawcy, że che iśc do domu po nastu czesto godzinach pracy. Sama pracuje w sklepie i jak przychodzi mi klient w ostatniej chwili a mam juz praktycznie przekręcać klucz to mnie trafia! Jeszcze jak załatwi to szybko to jakoś przejdzie, ale jak mam zostawać po 20, 30 min dłużej bo to jakaś maruda, no to bez przesady. Ja też mam swoje życie po pracy i chce jak najszybciej iść do domu. A skoro nie masz czasu w tygodniu to rób zakupy w weekendy, i daj ludziom wyjść punktualnie!!!!!
  32. Reply~Jagga-Baba
    Ja uważam, że hitem polskim jest proszenie o drobne przez kasjera, kolejka czeka, klient miota sie z torbami i szuka grosikow - co klienta tak naprawde to obchodzi, ze pani w kasie nie ma drobnych?
    • Reply~sztewka
      Mądry się znalazł. Usiądź za kasą i wydawaj cały czas ze 100zł i 200zł, zobaczymy czy wtedy nie poprosisz o drobne. W takim razie tobie nie dałabym reszty, bo nie miałabym drobnych!!
    • Reply~Blanka
      Pracowałam po drugiej stronie. Nie byłam ekspedientką, ale recepcjonistką. Na jedno w sumie wychodzi. Przestałam się wnerwiać na tekst typu "Ma Pani drobne?". Wiem jak to jest jak zaczynasz pracę o 6.00, a o 7.00 brak ci drobnych, bo klient robiąc dopłatę 30 groszy, płaci banknotem 100 złotowym. Pomyśl jak masz 20 takich klientów w ciągu godziny???? Wiem jak to jest czekać na przystanku autobusowym 1,5 godziny, bo przez późnego klienta uciekł mi wcześniejszy transport. Wiem jak to jest iść w środku nocy kilkanaście przystanków z buta, bo transport nie przyjechał. Wiem jak to jest zrezygnować z życia towarzyskiego, bo przez pracę na 2 zmiany, z weekendami włącznie nie miałam jak się zgrać na spotkanie ze znajomymi. Pracowałam w dzień niepodległości. Szczytem wszystkiego była klientka chcąca zrobić rezerwację na solarium (5 minut) w WIELKANOC!!!!!!!
  33. Reply~HQ
    Stary, takich jak Ty powinno się gonić po sklepie z jakąś pałą, a nie z rurą od odkurzacza :)!!!!!!!!!!!!
  34. Reply~marek
    Ja bylem kiedys w sklepie na pół godziny przed zamknięciem,światła w wiekszosci byly juz pogaszone, podlogi zmywane a jak wchodzilem to wzrok 3pan ktore ta podloge zmywaly mowil"czego Ty tu jeszcze chcesz, nie widzisz ze juz sprzatamy",wędliny i miesa byly w wiekszosci pochowane.Wg. mnie w tym momencie nie powinno byc napisane ze jest czynne do np18 tylko do 17:30, poniewaz o 17:30 juz czesci rzeczy kupic sie nie da.Pracuje w firmie u ojca.Pracujemy do godz.18 i dopiero po 18 zamykamy firme.I tak powinno byc,bo jesli cos jest czynne do danej godziny to do tej godziny powinno byc czynne.Prawda jest taka ze nawet urzedy sa czynne niby do 15 a czesto o 14:45 juz niczego nie zalatwisz.pozdrawiam
  35. Reply~Jola
    ta sprzedawczyni chce isc do domu odpocząc ,zobaczyc swoje dzieckopobyc z rodziną a nie czekać aż paniusia poprzymierza 5 bluzek wyjdzie 15 po 18 i nic nie kupi.juz widzę jak ty zostajesz po godzinach bo komus się nudzi i chce połazić ja przyjde do ciebie do pracy o m15.45 i będe ci marudzić zobaczymy jaka będzie twoja mina
  36. Reply~sprzedawca
    Chcesz mi w mówić , że masz 15 min przez 12h otwarcia centrum handlowego na zrobienie zakupów ? to gdzie TY pracujesz i jak zachowujesz się jak ktoś Tobie 15 min przed końcem pracy wchodzić i "szuka" bluzeczki ... Bożę głupich ludzi nie brakuje - rozumiem ze nie jest to przyjemnie jak CI mopem po butach sprzedawca jeździ ale zrozum innych ... i nie gadaj ze parę groszy które akurat chcesz wydać na jeden z przedmiotów zakupionych przez 15min tak strasznie wpłynie na pensje sprzedawcy bo po pierwsze uwłaczasz sobie i mi jako sprzedawcy, po drugie to chyba nie wiesz ile zarabiamy tak naprawdę(!) a po trzecie nie ośmieszaj siebie tak głupimi problemami ... lepiej idź zrób zakupy a nie wypisuj brednie ...Pozdrawiam i czekam na odp o Wielki Kupujący : )
  37. Reply~poison
    To proszę sie zastanowić: tym kobietą nie płacą nawet za 5 minut po zamknięciu,a Ona musi posprzątać, w efekcie zapewne przychodzi pół godziny przed czasem i zostaje pół godziny po oczywiście za darmo! W baardzo nielicznych sklepach sprzedawca ma premię od utargu więc to nie Jej Pan daje zarobić ale Jej skompemu szefowi,dlaczego się więc Pan dziwi? Pan byłby miły i uprzejmy jakby klient wlazł i wymagał podczas gdy Pan patrzy co chwila na zegarek nie dlatego że za 10 minut zamknięcie ale dlatego że za 13 minut ma Pan autobus i jak Pan nie pozmywa natychmiast to nie ma ludzkiej siły że Pan zdąży.
  38. Reply~ANALFABETA
    SĄ LUDZIE I PARAPETY I NIC SIĘ NA TO NIE PORADZI. BYŁEM PO JEDNEJ I PO DRUGIEJ STRONIE, NA MOKRĄ PODŁOGĘ NIE WŁAŻĘ, STARAM SIĘ PRZYJŚĆ PRZYNAJMNIEJ PÓŁ GODZINY PRZED ZAMKNIĘCIEM SKLEPU, CIUCHY KUPUJĘ KIEDY MAM CZAS- NAJLEPIEJ W ŚRODKU DNIA (URLOP), KIEDY MNIE W SKLEPIE OBRAŻĄ , PRZESTAJĘ TAM CHODZIĆ - NIE MAM PRZYMUSU KUPOWAĆ AKURAT TAM. SAM STARAM SIĘ NIKOGO NIE OBRAŻAĆ , BO KAŻDA PRACA JEST WAŻNA I POTRZEBNA, CZASEM PODZIWIAM SPRZEDAWCÓW, BO JA BYM CHYBA JUŻ ZABIŁ:)
  39. Reply~madrak1
    To masz Problem weź sobie dzień urlopu i nie katuj swoją osobą pięć minut przed zamknięciem sklepu.policz sobie Dziewczyna przychodzi do pracy co najmniej pół godziny wcześniej żeby rozpakować towar sprawdzić czy z poprzedniej zmiany jest taśma w kasach, prze metkować towar zrobić przeceny itd .i wychodzi godzinę po zamknięciu, musi posprzątać zrobić kasę ,raport , poukładać na półkach ,i nikt jej za to nie płaci ( nadgodziny ) .Dlaczego to robi za 960 zeta pomyśl? . A teraz przyjrzyj sie swojej pracy przychodzisz rano do tego swojego biureczka , Kawka ,czacik , red tube , o juz 13 coś klikniesz, mały raporcik ,klik, nasza klasa jeszcze z bezimienną na gadu gadu, cholera już 16 szkoda bo trzeba iść do domu ,ale po co, no to na miasto może nowy krawacik ,o za 5 18 no to wchodzimy do sklepu i będziem przymierzać
  40. Reply~baba Jaga
    No to może mi powiedz, kiedy JA mam robić zakupy skoro jestem "sklepową panienką" i pracuję tak jak większość sklepów - od 10-18? Te zakupy ciuchowe, o których mówisz, bo spożywcze sklepy funkcjonują od świtu i wtedy je czynię. Zakupy. Mam klientów - jestem z branży przemysłowej - którzy wchodzą za 2 minuty osiemnasta i jeszcze nie wiedzą, co chcą kupić, chcą się najpierw rozglądnąć. Jak to łatwo kogoś krytykować a trudniej wejść w jego sytuację. Ty pracujesz w małym mieście, gdzie chyba wszędzie jest blisko, do godziny 16 - jak piszesz. To masz aż 2 godziny na dokonanie zakupu i niekoniecznie musisz wpadać na ostatnie 15 minut. A nie pomyślałeś, że "panienka z odkurzaczem lub mopem" może dojeżdża -naście kilometrów i ma 15 minut po 18 autobus i chciałaby po przepracowanym limicie godzin zdążyć do niego a nie siedzieć po godzinach? I czekać na następny 2 godziny? Ona raczej nie ma wolnych sobót więc może lubi czasem pomieszkać w domu po pracy? Ja jestem w szczęśliwej sytuacji bo mam 1 sobotę w miesiącu wolną więc wszelkie zakupy ciuchowe i dla dzieci załatwiam wtedy, może i Ty jesteś takim szczęśliwcem? Powodzenia życzę i więcej tolerancji dla ułomności "sklepowych panienek".
  41. Reply~sunny
    doskonale rozumiem zachwanie tych "panienek z odkurzaczami"-pracuje w salonie przedstawiciela telefonii kom. w jednym z pasazow handlowych we wroclawiu, godziny otwarcia 9-21 - to sa godziny kiedy salon jest otwarty teoretycznie godzin mojej pracy (praca zmianowa). Rzadko zdarza sie zebym mogla wyjsc z pracy o 21 z minutami, zazwyczaj jest juz duuuzzoo po 22 - zawdzieczam to wlasnie klientom, ktorzy wchodza do salonu 15 min przed zamkniecie i nie po to, zeby zalatwic cos konkretnego tylko po to, zeby ogladnac sobie jakis telefon, pogadac o tym, ze bedac w plusie maja to i tamto a w naszej sieci nie beda tego mieli... ostatnio ostentacyjne mycie podlogi gdy sa klienci nie robi juz na mnie wrazenia -pracodawca nie placi mi za nadgodziny, a z odebraniem ich sobie pozniej tez jest problem, nauczylam sie grzecznie zwracac takim klientom uwage, ze juz jest 21 i chce zamknac, czesc z nich przyjmuje to ze zrozumieniem a czesc ze zloscia...
  42. Replyprodigy_1
    Strasznie zabawne są takie teksty: "Czuję się pokrzywdzony bo ktoś nie chce trzaskać dla mnie nadgodzin za darmo a ja przecież jestem taki fajny". Trzeba być niesamowitym burakiem, żeby wchodzić do sklepu 15 minut przed zamknięciem, zdarza się to również mi ale ja staram się opuścić ten sklep jak najszybciej. Ludzie chyba poślepli nie widzą, że to jest samonapędzająca się machina. Jak ktoś może pracować dłużej to dlaczego nie ktoś inny a jak ktoś inny może to dlaczego nie wszyscy.
  43. Reply~jade
    Panienka? Kim jesteś, żeby tak lekceważąco wyrażać się o sprzedawczyniach? Przychodzisz kwadrans przed zamknięciem i myślisz, że wszyscy będą skakać koło Ciebie? Normalny człowiek do której otwarty sklep, wie też, że te kobiety pracują za najniższą pensję, że są tam od rano i mają swoje rodziny, domy do których chcą jak najszybciej wrócić. Ma odkurzać po pracy? Za darmo? A Ty zostajesz w pracy za free? Jak znam życie, i tak nic nie kupisz, strugasz ważniaka w sklepie, bo jesteś sfrustrowanym pionkiem. Trochę szacunku dla ludzi, ich czasu.
  44. Reply~po drugiej stroni
    nie dziwię sie dziewczynom... pracują do 18tej a nie do 18.15... i to pewnie pracują za najniższą krajową... a skoro Ty pracujesz od 8 do 16 to pewnie w ajkimś biurze czyli soboty masz wolne.,.. doskonały dzień na zakupy :))
  45. Reply~annakowalska.blog.onet.pl
    Ale sie na Ciebie rzucily panienki ze sklepu! Chcialabym zaznaczyc, ze powiedzmy godziny 10:00 - 18:00 to godziny OTWARCIA SKLEPU, a nie pracy ekspedientki! A wiec klient ma prawo przyjsc nawet za piec szosta. Ekspedientka ma obowiazek posprzatac, zamknac kase itd. PO zamknieciu sklepu. Czy szef nie przedstawil wam zakresu obowiazkow kiedy was przyjmowal? A skoro sie na nie zgodzilyscie to o co ten lament? Nie podoba sie, zawsze mozecie poszukac innej pracy, gdzie nie trzeba zostawac po godzinach - i zycze powodzenia.Od dzisiaj bede robic zakupy wylacznie za piec szosta, i to w ubloconych butach.
    • Reply~ania
      Jeżeli ekspedientka ma zapisane w umowie 10 godzin pracy np od 9 - 19 a sklep jest otwarty od 10-18 to ok. Ale watpie, żeby tak było, zazwyczaj pracują po 8 - 10 godzin dziennie i są to akurat godziny otwarcia sklepu...Więc nie masz racji!
      • Reply~annakowalska.blog.onet.pl
        Ale co klienta obchodza godziny pracy ekspedientki? Klient przyszedl do SKLEPU, a nie do ekspedientki. Jesli chca, zeby nikt nie wchodzil, to niech zamkna drzwi albo wywiesza na drzwiach kartke ze czynne do 17:30. Jesli jest otwarte do szostej, to mam prawo i BEDE wchodzic nawet za piec szosta, bo jest dopiero ZA PIEC! W biurze tez pracownicy nie sprzataja papierow za pietnascie trzecia, zeby punkt trzecia wybiec z biura. Jednak wiekszosc ekspedientek to niedojrzale i sfrustrowane panienki, ktorym sie wydaje, ze swiat sie kreci wokol nich i ich zycia. Jeszcze raz powtorze - nie podoba sie praca - zmien ja!
    • Reply~paula856
      Jesteś chamidłem.Uważasz się za kogoś lepszego wieśniaro?Przyjechałaś z psiadolnego i teraz rżniesz panią.Postukaj się w czułko paniusiu i zastanów się.Ekspedientka to też człowiek
      • Reply~annakowalska.blog.onet.pl
        Ekspedientka jest w sklepie od tego, zeby mi sluzyc. Nie interesuje mnie jej umowa o prace ani zycie rodzinne. Przychodze do sklepu jako KLIENT i jej psim obowiazkiem jest mnie obsluzyc i to z usmiechem!
    • Reply~Laguna
      -----------> do Anny Kowalskiej i Jej podobnych:Ty jesteś aż tak głupia, czy tylko udajesz??Myślenie nie boli. Pracowałam w hurtowni teoretycznie praca od 13-21 czyli osiem godzin. Hurtownia czynna do 19. Dwie godziny po zamknieciu, to czas na zliczenie grubej kasy, sporządzenie raportów, przygotowanie kasy dla konwojentów, którzy też mają swoje godziny pracy i mało ich obchodzi, ze jeszcze kasa nie gotowa. Był taki jeden gość, przychodził o 18.55 (no w końcu hurtownia czynna do 19, więc czepiać się nie mogłam), tylko robił zakupy bite dwie godziny. Jakby nie licząc do 21. I co na to powiesz mądralo???? Musiałam siedzieć i czekać aż łaskawie skończy do domu często gęsto wracałam między 23-24. Za nadgodziny nikt nie płacił. A Twój tekst o zakresie obowiązków, Wiesz gdzie możesz sobie wsadzić. Zakres obowiązków, to jedno a faktyczna liczba obowiązków, to co innego. Nie masz się z czego utrzymać, to siedzisz cicho i pracujesz, choć padasz na pysk.Z całego serca Ci życzę abyś trafiła do podobnej pracy. Może przestaniesz być taką egoistką. Myślisz, że jak jesteś klientką, to Ci wszystko wolno. Weź pod uwagę, że po Tobie musi być posprzątane, kasa ponownie liczona, sporządzone raporty, zamkniecie sklepu a ostatni autobus odjechał.
      • Reply~annakowalska.blog.onet.pl
        To ustal sobie zasady ze swoim szefem, a nie czepiaj sie klientow! Zasada "Klient nasz pan" nadal obowiazuje!
  46. Reply~Justyna
    Mam wrażenie, że dla Ciebie "Panienki" ze sklepu to jakiś podgatunek pracownika. Skoro ona ma zamknąć sklep o 18 bo tak ma nałożone odgórnie to nic dziwnego że nie jest zadowolona z Twojej wizyty w ostatniej chwili. Zresztą nie wierzę, że w ciągu 15 minut decydujesz się na kupno i tak pewnie wychodzisz z pustymi rękoma. Ona tak jak Ty po pracy ma inne życie i czas który chciałaby wykorzystać wg swojego harmonogramu a nie jakiegoś klienta.
  47. Reply~ekspedientka
    Pracuje w sklepie i nie jestem żadną panienką dla nikogo!Jestem zarejestrowana na 1/2 etatu a pracuję sześć dni w tygodniu za 850 zł i gdybym miała inną pracę to od razu uciekam ze sklepu bo to ciężki kawałek chleba!Klientom teraz nawet nie chce się stać w kolejkach tylko jeden przez drugiego przeszkadza w pracy bo im wszystkim się śpieszy i ciężko czekać.Podłogę w pracy myję po zamknięciu sklepu bo nie mam innej możliwości bo ci super klienci nie dadzą wcześniej.Potrafią po zamknięciu sklepu "walić"w roletę,żeby otworzyć bo on chce dać zarobić!Panisko z gestem się znalazło!Mnie nikt nie płaci za godziny nadliczbowe.W Nowy Rok co jest dniem wolnym od pracy musiałam przyjść na inwentaryzację i zeszło 9 godzin i nikt mi za to nie zapłacił bo jak się nie podoba to drzwi szeroko otwarte i co pójde po jałmużnę do opieki społecznej!
  48. Reply~wiolka
    już sobie wyobrażam z jaką Ty chęcią zostajesz po godzinach w pracy....kiedyś pracowałam w sklepie odzieżowym czynnym do 18 i najbardziej wkurzało mnie to,że przed samą 6 wchodziła pani, zadeptywała mi całą zmyta podłoge i po jej wizycie wychodziłam do domu 18 :45.... wątpliwa przyjemność ciągnąć darmowe nadgodziny....poza tym ty jestes w ciągu dnia takim jednym klientem raz na czas a jeśli jest takich codziennie więcej...
  49. Reply~jolcia
    Taki post może napisac tylko klient!Pracuję w sklepie zoologiczno-wędkarskim i mam zawsze problem aby zamknąć sklep o godz.18 o umyciu podłogi mogę zapomnieć zawsze to robię po pracy gdy już zamknę sklep i wychodze z pracy 18.30 i nikt mi za to nie płaci.Zauważyłam taki idiotyczny schemat,że przecież ja chcę jej dać zarobić i dla mnie jest to zwykłe chamstwo.Teraz wszyscy mają w sklepie prawa oprócz sprzedawcy a już jestem zmęczona i gdybym tylko miała inną pracę to z od razu idę.W sklepie nie pracują panienki bez względu czy jest młoda czy nosi obrączkę na palcu troche szacunku nawet jak piszesz post.Nie noszę żadnych ozdób na palcach bo jest mi z tym nie wygodnie a poza tym muszę myć akwaria i dżwigać wodę na drabine i z powrotem i obrączka mi przeszkadzała a i tak muszę wysłuchiwac obrzydliwe docinki.
  50. Reply~taka jedna
    Jak widzę rzuciły się na Ciebie oburzone sprzedawczynie, a ja się z Tobą w pełni zgadzam. Sugeruję tym paniom, żeby zmieniły pracę, jesli klient przychodzący 15 minut przed zamknięciem sklepu to dla nich intruz. Jeszcze trochę bardziej dotknie nas kryzys to zapewne nie będą już mogły tak lekceważąco go traktować...W każdym razie jeśli sklep jest czynny np. do 18.00, to ja mam prawo wejść nawet o 17.55 na szybkie zakupy i to nie sprawa sprzedawczyń, dlaczego nie przyszłam wczesniej, mają obowiązek służbowy mnie obsłużyć. Często zostaję w pracy od 15 minut do godziny dłużej i naprawdę nie robię z siebie przez to męczennicy. Dla mnie chamstwem jest bieganie z mopem między ostatnimi klientami i szef powinien tego kategorycznie zabraniać.
    • Reply~Dee
      Jeśli tak stawia Pan sprawę to oki. Byle ten klient który przychodzi 15 min przed zamknięciem wychodził faktycznie o 17.55 nie widzę problemu. Ale niestety z 17.55 robi się 18.30. Życzę zatem Panu aby codziennie tuz przed Pana wyjściem z pracy ktoś przychodziła do Pana z jakąś sprawą i zostawał 45 min dłużej. Ciekawe po ilu dniach miałby Pan dość? Życie różne ma ścieżki i może to Pan będzie musiał stanąć kiedyś po tej drugiej stronie i wtedy dostrzeże Pan patologie pracy w sklepie. Inaczej byłoby gdyby pracownicy byli doceniani za te każde 15 min dłużej tak jak jest w innych normalnych krajach. Niestety Polska i Polacy pozostawiają wiele do życzenia a pod względem chamskich zachowań jesteśmy chyba na pierwszym miejscu na Świecie.
      • Reply~ekspedientka
        Popieram
    • Reply~sprzedawca:)
      TAKA JEDNA..........JESTEŚ ,Hm nie będę się wyrażać.Moim obowiązkiem jest Cię obsłużyć w godzinach pracy,a po godz 18 już nie muszę,bo to jest już po czasie mojej pracy.Kulturalny i mądry człowiek zna się na zegarku i umie czytać jeśli pisze że otwarte od 10-18 to powinien się zastosować a nie chodzić nadęty po sklepie bo mu się wydaje że" klient nasz pan" .Mój na pewno nie, w godzinach pracy mogę być nawet miła i uśmiechnięta ,ale po godzinach niestety :// Nie widziałam takiego zapisku w obowiązkach sprzedawcy.Na szczęście pracuje w ekskluzywnym salonie i tam przychodzą klienci którzy posiadają kulturę osobistą i mają szacunek dla sprzedawcy:))
    • Reply~paula856
      Jakie ty możesz mieć prawo. Zostajesz dłużej w pracy bo masz za to płacone bądź wiesz że z tego będziesz miała zysk. A jaki zysk ma taka sprzedawczyni? Żaden!!!Piszesz o kryzysie? Mądry szef otwiera nowe punkty żeby ztego kryzysu wyjść anie zamyka. Więc nie wiem o co Ci chodzi?
  51. Reply~kzk
    Otóż nieprawda. Panienka w sklepie ma w nosie, bo zarabia najniższą możliwą pensję i nie ma procentu od obrotu. Gdyby miała, to z uśmiechem witała by każdego Klienta. Ale nie, zarabia 800 zł na rękę i tyle. A czy Ty, gdziekolwiek pracujesz, cieszyłbyś sie z Klietna o 15.55? A nawet o 15.45?
  52. Reply~Snuggles
    Absolutnie się zgadzam z Twoim zdaniem! Często robię zakupy o dziwnych porach, a to przed zamknięciem, a to tuż po otwarciu i wszędzie widzę brak troski o klienta! Ja chcę wydać swoje pieniądze w komfortowych warunkach. Ja swojemu klientowi zapewniam komfort i takiego samego oczekuję jako klient. Nikt nie pamięta, że bez klienta NIE MA PRACY!! Dlatego tyle takiej bylejakowatości u nas.
  53. Reply~Norbert
    Sam jesteś niezadowolony, że szef chce Cię widziec do 16.00 a jesteś oburzony, że ktoś inny chce o 18.00 wyjść do domu. Jesteś lepszy czy co?
  54. Reply~ja
    A chciałbyś zostawać codziennie pół godziny dłużej w pracy za free? Bo tyle trwa posprzątanie sklepu, zamknięcie dnia, policzenie kasy i wysłanie raportów do centrali w moim sklepie odzieżowym. Nawet jak latam z mopem pomiędzy klientami po 9 godzinach pracy, to najwcześniej udaje mi się wyjść 10-15 po osiemnastej więc proszę o trochę zrozumienia dla nas.
    • Reply~urszula
      Zgadzam się z Panią całkowicie. Ja pracowałam swego czasu w sklepie odzieżowym i tacy klienci działają poprostu na nerwy, bo niestety najczęściej wbiegają przed zamknięciem i i tak nic nie kupują bo się tak szybko nie potrafią zdecydować... a do Pana blogera: 1. tym myciem podłogi to i tak jest Pan delikatnie traktowany.. my miałyśmy lepsze pomysły na niechcianych klientów..2. kupując w sklepach odzieżowych daje Pan zarobić głównie właścicielom tym sieci,a nie tej "panience", nawet jeżeli za Pańskie zakupy dostanie ona jakąś tam premię, to jest ona stosunkowa tak marna, że naprawdę bardziej się opłaca "przegonić" Pana ze sklepu i iść do domu o przyzwoitej godziniePozdrawiam i życzę spokojnych zakupów
  55. Reply~Dee
    No Proszę Pana. Nie ma nic gorszego niż klient który wpycha się do sklepu 15 min przed zamknięciem. Sprzedawca też człowiek, tez ma życie i chce pożyć. Nikt nam nie płaci za marudę, która wpada przymierza kilka ciuszków i wychodzi, za stracony czas nikt nam nie zwróci. Odkurzacz cóż nie wiem ale nikt z nas nie ma zamiaru siedzieć do 18.30 bo w pracy płaca nam za siedzenie do 18.00. Z doświadczenia wiem że z klienta jak Pan robi się siedzenie o godzinę dłużej. Jak Pan by się czuł jakby codziennie o godzinie 15.45 przyłaził do Pana szef i smęcił do 16.30??Szczerze dla mnie to szczyt chamstwa i brak poszanowania drugiego człowieka wpadać do sklepu przed zamknięciem i jeszcze wymagać uśmiechów.
    • Reply~Joanka
      Taaa, ja mam pracę biurową, wydawałoby się, że od 8 do 16, ale często zdarza się, że nie o 15.45 tylko o 15.55 wpada szef i informuje, że na rano MUSI mieć jakiś raport, projekt itp. Więc nie pitol, że tak ci źle w sklepie.
    • Reply~też sprzedawca
      Dokładnie wpadanie do sklepu na 15 min przed zamknięciem to brak poszanowania dla drugiego człowieka. NIKT nam nie płaci za nadgodziny , musimy być wcześniej przed otwarciem sklepu w pracy i jeszcze mamy wychodzić później ??? A sprzątanie też robimy za darmo,mimo że to nie należy do obowiązków sprzedawcy(chyba że, jest to zawarte w aneksie do umowy).Pracodawca powinien mieć z nami podpisaną umowę zlecenie(na wszelkiego rodzaju prace porządkowe) i wtedy mogli byśmy sprzątać po godzinach pracy ,ale za osobne wynagrodzenie.Wyzysk pracodawców powoduje brak uśmiechu na twarzy pracownika.Niestety :/
    • Reply~aska
      Chwila moment - sklep jest czynny DLA KLIENTÓW do 18? Czyli do 18 klient powinien być traktowany TAK SAMO jak w dowolnej innej porze otwarcia. Problem nadgodzin, czasu sprzątania etc. nie jest problemem klienta a sprawą między pracownikiem a pracodawcą. A szanowni Państwo pracujący w sklepach macie pretensje do klienta, zamiast upomnieć się o swoje (nadgodziny, zmianę godzin pracy whatever). I tworzy się fikcja godzin otwarcia. Inna sprawa że autorowi notki chodziło chyba raczej o ostentację a ona nie wszędzie występuje, są sklepy, czy knajpki gdzie funkcjonuje to zgoła inaczej i nawet sprzątanie pod koniec dnia odbywa się (jeśli się odbywa) w sposób dyskretny a nie ostentacyjny i tam klient przed 18-tą nie czuje się jak intruz...
      • Reply~annakowalska.blog.onet.pl
        Masz racje Aska. Ale 'paniom' ekspedientkom wydaje sie ze sa pepkiem swiata i ktos bedzie sie do nich dostosowywal.
  56. Reply~sprzedawczyni
    Wkurzylam sie.W zyciu nie komentowalam blooga ,ale musze zareagowac.Tak sie zlozylo ,ze pracuje w sklepie .jest to duzy sklep osiedlowy 80% to stali klienci ,ktorzy wpadaja "po cos " po 5 razy dziennie.Jest to sklep spozywczy otwarty miedzy 6 - 22, 7 dni w tygodniu.Prosze mi wierzyc ze dostaje szalu jak o godzinie 21 :45 "lawiruje miedzy regalami z mopem" i do sklepu wpada pieciu mlodziencow po jeden batonik i brudnymi buciorami spaceruje w kolko ,zostawiajac ohydne slady.Albo paniusia ktora wczesniej bylo ze 4 razy, przed samym zamknieciem przypomina sobie ze nie ma ziemniakow na obiad na jutro.Wiem ze ma prawo bo sklep jest otwarty do 22 ,ale potrzeba troche zrozumienia.Jestesmy matkami i zonami ,w domu ktos na nas czeka spieszymy sie wiec i organizujemy sobie prace by jak najwczesniej zamknac sklep ,wiec z mopem musimy czasami"lawirowac."Pozatym nikt nami nie placi za nadgodziny .
  57. Reply~Ania
    Prawdziwym hitem jest Twoja bezmyślność. ta panienka z odkurzaczem chce isc do domu po pracy tak jak ty, często w butikach po 8 , 10 i 12 godzin. To normalne że chce się uwinąć ze swoją robotą. Bo może ma dzieci i inne obowiązki w domu, a Ty zawracasz gitare, jak właśnie intruz.
    • Reply~asdik
      W życiu nie widziałam butiku otwartego o 6 rano, więc skąd sie bierze o 18-tej 12 godzin?
      • Reply~paula856
        To przyjedź do większego miasta i zobaczysz. Ja sama pracowałam w sklepiku z upominkami od 7.00 do 20.00 i też przed zamknieciem myłyśmy podłogi.Mnie też kur...w..i..ca brała jak ktoś przyszedł za 5min 20.00 Po 12 godz pracy człowiek nie fajnie sie czuje. Przez to że tak długo pracowałam też nie mogłam iść na zakupy.Jak coś chciałam kupić to szłam do tesco 24h i tam kupowałam. I ciuchy i jedzenie. Albo w sobotę lub w niedzielę. Więcej zrozumienia. A jaksię nie obsłuży 1 osoby która tak póżno przyjdzie to sklep na tym nie zbiednieje.A każdy chce jak najszybciej do domu. Za te 10 min które bym miała zostać dłuzej nikt mi nie zapłaci to raz a dwa bym się spóźniała na autobus i przez to byłabym o 22.00 w domu a nie o 21.00. Piszecie o zrozumieniu,mija to się z celem kiedy nazywacie takie osoby jak ja księżniczkami.
  58. Reply~Kami
    Jak przeszkadza Ci praca innych to rób zakupy w sklepach internetowych. Te są otwarte bez ograniczeń. A tak nawiasem mówiąc to kiedy zostałeś dłużej w pracy??
  59. Reply~@@@
    Pracujesz do 16 wiec masz dwie godziny do zamkniecia sklepu o godz. 18. Takich ignorantow ktorzy wchodza do sklepu chwile przed zamknieciem jest zapewne wiecej. Zreszta nie wyobrazam sobie zrobienia zakupow w odziezowym w ciagu 15 minut. Wiec moze pora zeby kazdy z nas zaczal szanowac godziny otwarcia urzedow i sklepow. Ale jak znam zycie to sklepowa musi zostac po godzinach zeby obsluzyc upierdliwego klijenta takiego jak Ty,
  60. Reply~sklepikara
    Wybacz, też tak pracowałam jak one. Pytanie pierwsze, czy z rozkoszą zostajesz po godzinach, nawet jeśli masz nieziemsko ważną pracę do zrobienia ? Nie znam Twojego charakteru pracy, ale czy byłbyś szczęśliwy, gdyby przyszedł Ci klient krótko przed samym wyjściem i marudził, a to jeszcze to, a to jeszcze tamto, a mógłby Pan ? a może pomyślmy nad innym rozwiązaniem ? Wiesz co ja robiłam i robię, gdy potrzebuję na prawdę zrobić takie zakupy ?, gdzie wiem, że albo muszę pobuszować po kilku sklepach, albo dłużej spędzić w jednym czy drugim ? BIORĘ WOLNE ! Nie zatruwam ludziom życia, a i ja mam czas na spokojnie polatać i poszukać czego mi trzeba :) , a urlop należy się każdemu ;) (nie cierpię zakupów, mimo iż jestem kobietą). Pozdrawiam :)
    • Reply~Inga
      Niestety, problematyczna to sprawa dla wszystkich...byłam po jednej jak i po drugiej stronie. Jako pracownica "spożywczaka" napiszę tylko, że pracodawca zabraniał nam sprzątania przed zamknięciem. Oczywiście notorycznie omijałyśmy ten zakaz...bo wiecie, niby praca od 6 do 14 lub od 14 do 22, ale zawsze trzeba było przyjść pół godziny wcześniej i tyleż samo "po czasie" wyjść z powodu właśnie sprzątania...to jest godzina pracy za którą nikt nie zapłaci!! Proszę sobie przeliczyć ile to czasu w skali roku..... Winę ponoszą oczywiście pracodawcy, którzy chcą mieć pracownika "od wszystkiego" i nie zatrudniają sprzątaczek. Nie usprawiedliwiam tychże goniących z mopem osóbek, proszę tylko o spojrzenie na tę kwestię nie tylko ze swojego, konsumenckiego punktu widzenia...
    • Reply~sklepikara II
      popieram wypowiedx ;)
    • Reply~g
      to masz dobrego szefa - bo mój gdybym mu powiedziała, że biorę wolne bo chcę sobie kupić bluzkę - wyśmiałby mnie
      • Reply~as
        Szef nie ma nic do gadania. Urlop należy ci się jak psu zupa i nic pracodawcy do tego, jak go spędzisz. Możesz pojechać do Chin albo lezeć do góry brzuchem. To tylko Twoja sprawa.
    • Reply~Sweethunny
      JA również tak pracuję.W centrum handlowym od godz.9 do 21.i zaczynam sprzątać już po 20.Dlaczego?Bo i tak siedzę w pracy 12 godzin,jestem zmęczona i marzę tylko,żeby wyjść o tej 21. i walnąć się do łóżka.Ja sobie odkurzam i myję,ale jeśli ktoś o coś pyta to oczywiście przerywam sprzątanie.Na szczęście pracuję w sklepie z droższą odzieżą i dlatego nie mam jakiegoś koszmarnego ruchu.Jednakże czasem "rozwalają" mnie ludzie,którzy na krótko przed zamknięciem( godziną 21 ) chcą mi wejść i oglądać,przymierzać. Kto normalny o tej porze robi jeszcze zakupy? Rozumiem-godzina 18,19,20...Ale 21?!
      • Reply~Domi
        pracaowalam kiedys w sklepie i jetem oburzona Twoim postem!sama pracowalam kiedys w sklepie ...więc po pierwsze, jesteś klientem ale tylko dla właściciela sklepu, bo ja na Tobie nic nie zarabiam. a jak masz przychodzic 15 min przed zamknieciem to lepiej nie przychodz wcale bo u mnie wlasnie zaczynaja sie porzadki, potem jak przedluzysz to mi nic nie zaplaca. przychodz na zakupy w sobote albo niedziele, a nie na chybcika. troche EMPATII
        • Reply~violet
          Domi,ale jesli Twoj szef nie bedzie mial klientow(nawet tych "na ostatnia chwile"),to moze i Ty nie bedziesz miala pracy?o tym nie pomyslalas,sklepowa ksiezniczko?widze,ze w Polsce nadal strasza stare duchy PRL-u.zeby nie bylo,pracowalam,jako kasjerka w hipermarkecie,i najwiecej "klientow" po cukier,maslo,albo...proszek do prania bylo o 21.50.(otwarte do 22.00).szanujmy siebie nawzajem,klienci sprzedawcow,nie wpadajac w ostatniej chwili po cos,co moga kupic jutro,sprzedawcy kientow,bo przeciez nie wiesz,jaka ktos ma prace.wiecej zyczliwosci ulatwi zycie.
      • Reply~Gosc
        Ja tez pracuje w centrum handlowym od 9.30 do 22 i czasami ludzie przechodzą samych siebie......często zdarza się, że mam klientów, którzy wchodzą 21.57 a wychodzą 22.15 ze sklepu, ludzie nie rozumieją,że galeria handlowa jest otwarta 12 godzin i mają czas na zakupy, tylko przychodzą na ostatnią chwilę (przed 22) a ty potem siedzisz jeszcze 20 minut w sklepie , bo musisz zrobic raporty itd. Chodzą po sklepie i po złości nie chcą z niego wyjść.......a ty się denerwujesz, bo jesteś już w nim 12,5 godziny a jutro masz kolejny taki dzień.
    • Reply~Ala
      Biorę wolne? Gdybym wyskoczyła z takim hasłem w pracy szef dostałby zawału! Biorę dzień wolnego, bo potrzebuję sukienkę kupić? A terminy, a projekty, a umówieni klienci? Wolne żarty... Rozwiązanie jest banalnie proste - płatne pół godziny na posprzątanie po zamknięciu sklepu, w tygodniu daje to 3 godziny ekstra nadgodzin, w miesiącu dniówka +1 . Do odebrania jako dzień wolny lub w formie kasy. I prawda jest taka, że wszystkim się opłaca, bo inaczej właściciel wycina sobie obrót z tych ostatnich godzin funkcjonowania sklepu, kiedy zdegustowana klientela nie kupuje, bo czuje się jak intruz.
    • Reply~Asia
      Jak najbardziej zgadzam się z wypowiedzią sklepikarki!!
    • Reply~dani_
      Po prostu rozwala mnie takie myślenie ...... co to znaczy "czy byłbyś szczęśliwy gdyby klient przyszedł PRZED końcem pracy?" Klient, droga Pani, może wejść do sklepu, biura, czy do jakiegokolwiek innego usługowego przybytku nawet na minutę przed końcem czasu, który widnieje przy wejściu, na drzwiach itp i nawet może marudzić bo takie jego klientowskie prawo a naszym obowiązkiem jest go obsłużyć jako ostatniego klienta. Takie są zasady. Taka nasza praca.
  61. Reply~Doorg
    Witaj! Świetna strona, wpisy lekkie i sensowne.Jeśli chcesz publikować treści ze swojego bloga w większym serwisie, zapraszam na nowo powstałą platformę Dziennikarstwa Obywatelskiego - do.org.pl ! Podziel się swymi opiniami w szerszym gronie :-)Udanego czwartku życzę!
  62. Replyedward_@amorki.pl
    cześć!świetna notka, blog zresztą też. Jeśli masz czas, to zapraszam na pierwszy rozdział na www.shee-boom.blog.onet.plprzeżyj przygody razem z Miley Stewart!zapraszam i jeśli uznasz to za spam, to przepraszam.