Państwo ściśle utajnione

Obublikował pavvel dnia

Dlaczego prawie wszystko, co dotyczy działalności państwa jest dla obywatela tego państwa takie tajne? Ścisłe, poufne i z zakazem rozpowszechniania. Najlepiej, żeby nikt nikomu nic nie mówił. Żeby wszyscy cichuteńko i sumiennie pracowali i najważniejsze, żeby za dużo nie gadać. W latach pięćdziesiątych były popularne w Polsce takie plakaty przedstawiające mężczyznę schowanego w mroku, a napis głosił: bądź czujny wobec wroga narodu. Teraz zapewne tych wrogów jest zdecydowanie mniej i w zasadzie, wokół nas sami przyjaciele. A i też wrogów wewnętrznych jest jakby mniej, bo przecież wszyscy jesteśmy we własnym domu. Ale paranoja państwa, które wszędzie widzi podsłuchujących i skrzętnie notujących tajne informacje wrogów pozostała. Ważni politycy światowych mocarstw, jak już się w Polsce zjawią, nie bardzo chyba wiedzą jak ten nasz kraj się nazywa. Takie ma się czasami wrażenie. Ale jak popatrzymy na naszą wszechobecną tajność wszelkich państwowych informacji to wynika z tego, że wywiady wszelkich światowych rządów nic innego nie robią tylko nas śledzą.

 

Można nawet zrozumieć to, że coś jest tajne, jeśli ujawnienie tej informacji mogłoby spowodować istotne zagrożenie dla podstawowych interesów Rzeczypospolitej Polskiej, a w szczególności dla niepodległości lub nienaruszalności terytorium, interesów obronności, bezpieczeństwa naszego państwa i jego obywateli, albo narazić te interesy, na co najmniej znaczną szkodę. Że tak tu prawie dokładnie zacytuję stosowne dokumenty do spraw tajności. Ale mnie bardziej chodzi o objęcie klauzulą tajności tego, co dotyczy przede wszystkim spraw działalności państwa w ujęciu bardziej przyziemnym. Czyżby obywatel nie miał prawa poznać jak działa jego własne państwo? Jak coś w państwie nie działa tak, jak powinno, to u nas nie ma potrzeby, żeby obywatel się o tym dowiedział, bo, po co go niepokoić? Ta sytuacja przypomina mi słowa piosenki:, po co babcię denerwować niech się babcia cieszy. W grudniu zakończył się audyt w centralnym biurze antykorupcyjnym. Kontrola dotyczyła struktur służby, polityki kadrowej, służbowych aut i lokali oraz wszelkich finansów biura. Czyli wcale nie spraw istotnych dla integralności terytorialnej RP.  O tym wszystkim poinformował posłów z sejmowej komisji do spraw służb specjalnych nowy szef CBA. Ja dowiedziałem się o tym z gazety, bo przewodniczący komisji coś niecoś ujawnił. Ale przecież nie wszystko, bo studziewięćdziesięcioośmiostronicowy raport z audytu jest tajny. Poseł przewodniczący w oszczędnych słowach wspomniał tylko o korupcji, protekcji, wykorzystywaniu mienia państwowego do celów prywatnych. Tylko wspomniał, bo przecież nie mógł dokładnie poinformować, bo to tajne.

 

Czyli, jeśli kluczowe stanowisko w CBA dostała osoba z towarzyskiego lub partyjnego klucza, to o takich działaniach nie dowiemy się nigdy, bo, po co nas denerwować? Lepiej utajnić i powiedzieć opinii publicznej, że odpowiedni ludzie się tym zajmą w odpowiednim czasie. Jeśli ktoś zatrudniony CBA nie robił nic, ale za to korzystał ze służbowych luksusowych lokali, to lepiej żeby nie informować o tym dokładnie obywateli, bo, po co ich denerwować. Lepiej to utajnić. Przecież jak coś jest tajne, to prasowe przecieki sprawiają wrażenie nierzetelnych. A zresztą, jak jest tajne to jak to sprawdzić? I tak niby coś wiadomo, niby posłowie wiedzą, ale nie podzielą się tą wiedzą z wyborcami, bo obywatel nie jest widać godny tego, żeby tak wszystko wiedzieć. Jeszcze straci zaufanie, że oni tam wszyscy w rządzie tak dla jego dobra ciężko pracują, choć czasami, jak wiadomo z przecieków z audytu, bez żadnych efektów.

 

Trochę poszperałem i ze zdziwieniem odkryłem, że jest mnóstwo przepisów w naszym państwie, które nakazują obywatelom zachowanie milczenia. Zapewne niektóre są dobre i właściwe, ale czy nie jest przerażające, że doszukałem się ponad sześćdziesięciu specjalnych ustaw i aktów prawnych tyczących zasad zachowania tajemnicy państwowej lub służbowej.  Skąd u nas te zapędy do czynienia wszystkiego tajnym? Fakt, ja też nie mówię wszystkiego wszystkim. Mam swoje tajemnice. Ale jak państwo jest moje to czasem chciałbym dowiedzieć się, jak wydatkowane są moje pieniądze. A często nie mogę, bo to tajne i poufne. Czyli ja mam państwo dokładnie informować o tym, ile zarabiam i ile płacę podatków, ale jak ja chcę się dowiedzieć ile z moich podatków zostało wydanych na tajnego agenta CBA, który przez całe swoje zatrudnienie w tajnej służbie nic nie zrobił, to nie mam takiej możliwości – bo to ściśle tajne. Czy moje państwo ma być dla mnie tajne??

Komentarz

  1. Reply~moni
    I słusznie!