Tag Archives

56 Articles

pesymistyczny.pl

Kwiatek w kieszeni

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Pamiętam jak przez pół miasta niosłem dla Ciebie zerwany w parku kwiatek. Taki zwyczajny miejski kwiatek, jakich wiele na miejskich klombach. Tak mnie naszło z tym kwiatkiem. Taki imperatyw się we mnie zrodził, że mam go zerwać z tego miejskiego trawnika i do Ciebie, dla Ciebie, go zanieść. Tak się to we mnie zagnieździło, że to będzie dobre. Tak przecież pojmowałem miłość, że ja z tym kwiatkiem przez całe miasto do Ciebie. No, już dobrze, wiem, przez pół miasta. Tak do Ciebie. Tak żeby było miło. Tak żeby Ci było przyjemnie. Żeby pokazać sobie i Tobie jak bardzo Cię kocham.

Niosłem ten kwiat w kieszeni kurtki. Jechałem z nim autobusem. Byłem z nim w barze i tak gdzie następnie piłem z nimi późno w nocy chowając się przed policją. W konspiracji, bo jak powszechnie wiadomo tu w kraju nadwiślańskim nie wolno pić publicznie alkoholu. Widok osobnika pijącego piwo czy wino w publicznym miejscu mogły doprowadzić do śmierci małych dzieci. Bluzgać można publicznie. Pluć na ulicy można, ale napić się alkoholu z przyjaciółmi na parkowej ławce to już nie można. A jak nie wolno, to ja z tym kwiatkiem w kieszeni piłem z kolegami w ciemnym miejscu żeby ludzie a tym bardziej mundurowi tego nie dostrzegli i nie ukarali za niecny występek.

Piłem, rozmawiałem, śmiałem się i myślałem o Tobie. Bo ja zawsze o Tobie myślałem i nadal o Tobie myślę. Myślałem o tym, że już niedługo do Ciebie wrócę. Ten kwiatek przyniosę. I może Ty się do mnie uśmiechniesz. Będziesz szczęśliwa. Wracałem w upojeniu do Ciebie z tym kwiatkiem w kieszeni. Wymięty. Zmarznięty. Pijany.  Zmartwiony, bo bez Ciebie. I radosny, bo do Ciebie. Jechałem. Szedłem. Wracałem do domu. Do Ciebie. Do nas.

Zabrakło mi sił. Przysiadłem na chwile na ławce. Ale chciałem wrócić. Bo z Tobą było najlepiej. Bo tylko Ty się liczyłaś. Bo cały czas to Ciebie chciałem wracać. Bo tylko przy Tobie byłem szczęśliwy. Bo to był sens tych powrotów. I ja z tym kwiatkiem z kieszeni schowanym wracałem by powiedzieć jak bardzie cię kochanie ajlawju. Jak bardzo werymuch. Ja musiałem do domu, choć przecież mogłem zostać i pić dalej z towarzystwem. Nie było przymusu. Choć może i był? Bo ja zawsze wracałem do Ciebie.

A Ty pewnie nawet tego kwiatka nie pamiętasz, co ja go tak przez noc zimna i wrogą w kieszeni niosłem. Przyjęłaś go wtedy ode mnie nawet na niego nie patrząc. Ty tylko tak, że „ładny” i już o nim nie myślałaś. Szybko zapomniałeś. A ja go tak w kieszeni przez noc… bo dla Ciebie go niosłem.

Teraz straciłem wszelką nadzieję, pozostały mi już tylko złudzenia. Choć tego kwiatka pewnie nie pamiętasz, to pamiętaj, że ja kochałem i nadal kocham. I nadal do Ciebie wracam. Każdej nocy z kwiatkiem w kieszeni.

pesymistyczny.pl

Jak małpka naród rozpijała

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Najgorsza jest nuda. A już nuda urzędnicza pomieszana z nadgorliwością (która jak wiadomo jest gorsza od faszyzmu) i to wszystko zmiksowane z poczuciem misji i uszczęśliwianiem wszystkich na siłę dało taki efekt, że rząd prawych i sprawiedliwych planuje wycofanie małpek ze sklepów z alkoholem.

pesymistyczny.pl

Po alkohol będzie bliżej

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Dość często zdarza się, że odnoszę wrażenie, iż żyję na innym poziomie percepcji rzeczywistości niż inni zamieszkujący to miejsce, ten wymiar i ten czas. To co dla innych jest oczywiste dla mnie jest dziwne, śmieszne, straszne lub kompletnie niezrozumiałe. Wyczytałem w publikatorze, że radni mojego miasta zmienili przepisy tak, że teraz minimalny dystans dzielący punkt sprzedający alkohol od szkół, przedszkoli czy kościołów będzie wynosił nie 150, ale 100 metrów. Czyli „po alkohol będzie bliżej” – jak rezolutnie zauważył dziennikarz opisujący to wiekopomne wydarzenie w dziejach mojego miasta.

pesymistyczny.pl

Lodołamacz i ja

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Zazdroszczę niektórym kobietom takiej ponadprzeciętnej pewności siebie. Tego unikatowego połączenia urody i poczucia wyższości. Tego czegoś, co daje im przeświadczenie o swojej wyjątkowości. Przekonania o tym, że wszyscy inni z podziwem i rezerwą powinni im schodzić z drogi. Ja tak nie potrafię i stąd pewnie zazdrość we mnie. Za dużo mam w sobie fobii, żeby tak przede mną rozstępował się tłum na ulicy, jak morze Czerwone przed Mojżeszem.

pesymistyczny.pl

Tak, nie, warto, nie warto

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

– Chcesz? – Nie, nie chce. – Dlaczego nie? – powiedziała spokojnie. Jak dla mnie za spokojnie. Jakby jej nie zależało, a przecież jej zależało. Było to wyraźnie widać. Przynajmniej w tej chwili jej zależało. Może była nazbyt pijana?  A ja za bardzo niedostępny? I tak się to zmiksowało, że zadziałało. Bo nie urzekłem jej chyba urokiem osobistym? Tak czy inaczej ona chciała a ja nie za bardzo.

dziennik pesymistyczny

Spokojny oraz przezroczysty

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 2

Zdecydowanie to efekt „zawrócenia”. Tego, że jednak postanowiłem żyć dalej. Postanowiłem trwać z przewrotnej ciekawości, bo chce wiedzieć, co będzie dalej.  To tak jak z dobrą książką. Jak wciągnie cię akcja czytanej powieści, jak zaprzyjaźnisz się z bohaterami, to przecież nie odłożysz na półkę niedoczytanej do końca książki. No i ja właśnie teraz najbardziej chce wiedzieć jak to będzie i co będzie w następny rozdziale powieści mojego życia.

dziennik pesymistyczny

Całkowity zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 1

Żyje w świecie permanentnego zakazywania wszystkiego, co tylko można zakazać. Tyle w tym państwie jest zakazów i nakazów, że normalny człowiek nie ma najmniejszych szans żeby wszystkie spamiętać. W tym kraju nadwiślańskim każdy musi przed wykonaniem jakiejkolwiek czynności głęboko się zastanowić czy przypadkiem to, co chce w danej chwili i w danym miejscu zrobić, nie jestem zakazane prawem. Polska coraz bardziej przypomina świat opisany prze Orwella.

dziennik pesymistyczny

Kwiatek w kieszeni

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Pamiętam jak przez pół miasta niosłem dla Ciebie zerwany w parku kwiatek. Taki zwyczajny miejski kwiatek, jakich wiele na miejskich klombach. Tak mnie naszło z tym kwiatkiem. Taki imperatyw się we mnie zrodził, że mam go zerwać z tego miejskiego trawnika i do Ciebie, dla Ciebie, go zanieść. Tak się to we mnie zagnieździło, że to będzie dobre. Tak przecież pojmowałem miłość, że ja z tym kwiatkiem przez całe miasto do Ciebie. No, już dobrze, wiem, przez pół miasta. Tak do Ciebie. Tak żeby było miło. Tak żeby Ci było przyjemnie. Żeby pokazać sobie i Tobie jak bardzo Cię kocham.

dziennik pesymistyczny

Tak po prostu odeszła?

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

– Co słychać? Co u Ciebie? – zaatakowała serią pytań, na które nie chciało mi się odpowiadać. Doznałeś po stokroć już tego samego uczucia, że właściwie to nie wiesz, co masz na takie pytanie odpowiedzieć. Mogłeś w tradycyjny dla siebie sposób w stylu: że fatalnie, że nic dobrego, że absolutnie jest do dupy, że czekasz i wypatrujesz końca żywota swego. Mogłeś odpowiedzieć w nowoczesnym nowopolskim radosnym nawet bez powodu stylu: że zajebiście, że wszystko bardzo dobrze, że niekończące się pasmo sukcesów, że wspaniale i że nigdy nie było lepiej. Ale, po co kłamać w tak błahej sprawie. Narzekać też jakoś Ci się nie chciało.

dziennik pesymistyczny

735. Obserwacje

Obublikował pavvel dnia Komentarzy: 0

Poza wieloma złymi cechami charakteru posiadam przynajmniej jedną pozytywną. Nie uzależniam się. Może to i mało na tle moich rozlicznych wad, ale lepszy jeden pozytyw niż żaden. Choć pije w wielką regularnością już od dekad to w każdej chwili mogę przestać. Mogę, choć nie chce. Bo ja to po prostu lubię. Podobnie mam z innymi nałogami. Nigdy nie udało mi się wciągnąć w jakieś dobre, modne i interesujące uzależnienie. Choć bardzo się starałem to nigdy nie przyzwyczaiłem się do jakiekolwiek używki na tyle, żebym mógł powiedzieć, że się od niej uzależniłem.